Ostatnio pisałem o bezpieczeństwie elektrowni jądrowej. Do tego tematu będę jeszcze wracał, niemniej warto pamiętać, że energetyka jądrowa na elektrowni się ani nie zaczyna, ani nie kończy – to samo dotyczy zresztą i innych obiektów energetycznych. Skoro jednak w energetyce jądrowej mamy do czynienia ze szczególnie groźnymi substancjami – radioaktywnymi produktami rozszczepienia uranu – to warto przyjrzeć się co się z nimi dzieje, gdy już opuszczą bezpieczne, odporne na trzęsienia ziemi, huragany i upadki samolotów mury elektrowni.
Tak się bowiem składa, że wypalone paliwo jądrowe – zawierające wszystko co najgorsze w energetyce jądrowej – trzeba kiedyś z elektrowni wywieźć. Albo na składowisko, albo do zakładu przeróbki odpadów. W każdym razie transport jest nieunikniony. Przy tym wypalone paliwo jądrowe jest silnie radioaktywne, a jego kontakt z otoczeniem mógłby spowodować znaczne zagrożenie dla środowiska – wszak to właśnie zawarte w wypalonym paliwie substancje wywołały skażenie rejonu Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Niezwykle ważne jest zatem takie zapakowanie paliwa, aby nie miało ono szans się do otoczenia przedostać. Innymi słowy konieczne jest zapewnienie niezwykle wysokiej odporności pojemników wykorzystywanych do transportu zużytych elementów paliwowych. Pojemniki muszą nie tylko zatrzymywać promieniowanie – co samo w sobie jest całkiem łatwe – ale także zachowywać szczelność w każdej możliwej sytuacji, także nadzwyczajnej – takiej jak wypadek czy wręcz atak na tego rodzaju transport. Dlatego pojemniki te są jednymi z najbardziej wytrzymałych konstrukcji stworzonych przez człowieka, a przed dopuszczeniem danej konstrukcji do użytku wykonuje się bardzo rozbudowane – a przy okazji i widowiskowe – próby. Mogą one uwzględniać symulowane katastrofy drogowe i kolejowe, eksplozje czy upadki ze znacznej wysokości. Pojemnik poddany takim testom musi bezwzględnie zachowywać szczelność. Parametry prób znacząco wykraczają przy tym poza realne zagrożenia – przykładowo próby katastrof drogowych wykonuje się poprzez ułożenie pojemnika na ciężarówce, która następnie z prędkością maksymalną uderza w betonową ścianę, choć rzecz jasna rzeczywiste transporty nie mają charakteru rajdów samochodowych i są przy tym silnie chronione. Dopiero po pomyślnym przejściu tego rodzaju prób na rzeczywistych egzemplarzach danego typu pojemnika może być on dopuszczony do eksploatacji.
Ponieważ jak wiadomo obraz jest wart tysiąc słów, polecam obejrzenie filmu z tego rodzaju prób. Można ich w internecie znaleźć wiele, przykłądowy dostępny jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=U1nvRBk4W3o .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze na tym blogu są moderowane, dlatego nie będą publikowane automatycznie po wysłaniu. Komentarze odrzucane będą jednak tylko wtedy, gdy ich treść będzie obraźliwa lub będzie stanowiła naruszenie obowiązujących przepisów prawa. Zachęcam do dyskusji!