czwartek, 27 grudnia 2012

Rok 2012 w energetyce jądrowej [aktualizacja]

Pod wpływem konstruktywnego komentarza (za który bardzo dziękuję! Zachęcam do dalszych!) zaktualizowałem wpis, aktualizacja wyróżniona kolorem. Kolejna aktualizacja pod wpływem chińskich postępów.

Koniec roku to zawsze okres podsumowań. Przyjrzyjmy się więc pokrótce co zdarzyło się w światowej energetyce jądrowej w kończącym się roku. Wedle statystyk Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej:
  • Uruchomiono 2 nowe bloki w Republice Korei: Shin-Wolsong-1 oraz Shin-Kori-2, oba o mocy zainstalowanej 960 MW netto, wyposażone w koreańskiej konstrukcji reaktory wodne ciśnieniowe OPR-1000 oraz blok Ningde-1 w Chińskiej Republice Ludowej z chińskim reaktorem CPR-1000 o mocy 1000 MW netto (jeszcze nie wykazany w statystykach MAEA).
  • 2 bloki Elektrowni Jądrowej Bruce w Kanadzie (nr 1 i nr 2) przywrócono do eksploatacji po długoterminowym odstawieniu połączonym z modernizacją. Oba bloki wyposażone są w kanadyjskie reaktory ciężkowodne AECL CANDU-791 i osiągają moc netto po 772 MW; do remontu zostały odstawione odpowiednio w 1997 i 1995 roku.
  • Ostatecznie wyłączono dwa bloki w Wielkiej Brytanii: Oldbury-A1 (217 MW netto) oraz Wylfa-2 (490 MW netto). Oba wyposażone były w pierwszej generacji brytyjskie reaktory chłodzone dwutlenkiem węgla (GCR – Magnox).
  • Rozpoczęto budowę trzech nowych bloków:
    • Bałtijsk-1 z rosyjskiej konstrukcji reaktorem wodnym ciśnieniowym WWER-1200 W-491 w Obwodzie Kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej, 1082 MW netto,
    • Schin-Ulchin-1 z koreańskim reaktorem wodnym ciśnieniowym APR-1400 w Republice Korei, 1340 MW netto,
    • Barakah-1 z koreańskim reaktorem wodnym ciśnieniowym APR-1400 w Abu Zabi, 1345 MW netto.
  • Zdecydowano o przerwaniu budowy Elektrowni Jądrowej Belene w Bułgarii (2 x WWER-1000, 2 x 953 MW netto). Budowę tej elektrowni rozpoczęto jeszcze w latach 80., następnie zawieszono po transformacji ustrojowej w 1990 roku. Plac budowy został jednak zakonserwowany, co umożliwiło podjęcie decyzji o reaktywacji budowy w roku 2002. Niestety oferty na ukończenie bloków zostały uznane za niesatysfakcjonujące, nie udało się też pozyskać zagranicznego inwestora. Władze bułgarskie zdecydowały jednak o zainstalowaniu jednego z wykonanych już dla EJ Belene reaktorów w nowym, siódmym bloku pracującej EJ Kozłoduj.
  • Zadecydowano także o nieprzywracaniu do eksploatacji dwóch bloków kanadyjskiej EJ Pickering (nr 2 i nr 3, 2 x 515 MW netto, reaktory ciężkowodne CANDU-500) odstawionych do potencjalnej modernizacji w roku 1997. Oficjalnie uznano je za permanentnie wyłączone od roku 2007 (blok 2) i 2008 (blok 3).
W chwili obecnej na świecie znajduje się 437 jądrowych bloków energetycznych zdolnych do pracy (choć niekoniecznie w tej chwili eksploatowanych, np. w Japonii) o łącznej mocy niemal 372 GW (czyli przeszło 10-krotnie wyższej niż cała moc zainstalowana w polskim systemie elektroenergetycznym).
 
Jeden reaktor pozostaje oficjalnie w stanie "wyłączenia długoterminowego" – jest to pilotażowy reaktor powielający Monju w Japonii, który jednak nigdy nie wszedł do normalnej eksploatacji. Blok ukończono już w 1995 r., jednak w czasie prób wybuchł na nim pożar. Uszkodzenia naprawiono, jednak do dziś władze japońskie nie zezwoliły na jego eksploatację.
 
W budowie z kolei znajdują się 64 nowe bloki. Warto zauważyć, że statystyki Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, z których pochodzą wszystkie cytowane liczby, uznają blok za znajdujący się "w budowie" dopiero po rozpoczęciu prac nad konstrukcjami związanymi z bezpieczeństwem eksploatacji reaktora, co może nastąpić nawet w dwa lata po rzeczywistym rozpoczęciu prac na placu budowy. Stąd też statystyki te nie uwzględniają np. dwóch bloków budowanych już w amerykańskiej EJ Vogtle, drugiego bloku w EJ Barakah w ZEA ani trzech nowych instalacji, których budowa rozpoczęła się w Chinach.
 
Ogólnie widać, że pod względem mocy bloków jądrowych globalna energetyka jądrowa cały czas się rozwija, choć niespiesznie. Warto jednak zwrócić uwagę także na kluczowe wydarzenia, które nie odbiły się jeszcze na tegorocznej statystyce. Takie wydarzenia miały miejsce w kilku krajach:
  • W Chińskiej Republice Ludowej władze podjęły decyzję o powrocie do szeroko zakrojonego programu rozbudowy energetyki jądrowej. Od czasu katastrofy w Fukushimie w kraju tym, który wyrósł w ostatnich latach na głównego gracza jeśli chodzi o nowe inwestycje, nie rozpoczynano budowy nowych jednostek. Od przyszłego roku ma się to jednak zmienić, co powinno zaowocować ponownym wzrostem liczby nowych inwestycji.
  • W Wlk. Brytanii wydano pierwsze decyzje formalne prowadzące do budowy nowych bloków, w tym pierwszą licencję zezwalającą na lokalizację nowej instalacji. W kraju tym planowana jest obecnie budowa czterech nowych instalacji wyposażonych w dwa różne typy reaktorów.
  • W Czechach zrewidowano politykę energetyczną uwzględniając dużo wyższy planowany udział energetyki jądrowej w kolejnych dekadach. Zaplanowana jest budowa nowych bloków oraz przedłużenie eksploatacji istniejących.
  • We Francji nowowybrany prezydent François Hollande zapowiedział zmniejszenie udziału energetyki jądrowej w krajowym bilansie energetycznym do poziomu ok. 50% w roku 2025 (obecnie pomiędzy 75 i 80%). Nie podjęto jeszcze konkretnych decyzji, wydaje się także, że drogą do osiągnięcia tego celu będzie raczej niezastępowanie istniejących bloków nowymi, a nie przedwczesne wyłączanie instalacji pracujących. Zapowiedziano co prawda wycofanie z eksploatacji dwóch bloków EJ Fessenheim do 2017 r., niemniej są to najstarsze obecnie eksploatowane jednostki we Francji i w tym terminie osiągną projektowy czas eksploatacji na poziomie 40 lat. Jest to zatem raczej decyzja o nieprzedłużaniu eksploatacji niż jej skróceniu. Szczegółowe plany transformacji francuskiej energetyki mają zostać opracowane dopiero w najbliższym czasie, choć zapewne można spodziewać się zaniechania budowy wstępnie planowanego nowego bloku z reaktorem EPR w EJ Penly (stnaowisko prezydenta w tej sprawie nie jest całkowicie jasne, jednak z pewnością nie rozpoczęto jego budowy w roku 2012 tak jak to oryginalnie planowano).
  • Na Litwie obywatele w referendum wypowiedzieli się znaczną większością głosów przeciwko budowie elektrowni jądrowej w tym kraju, co najprawdopodobniej spowoduje rezygnację z budowy dwublokowej EJ Visaginas.
Rok wydaje się zatem umiarkowanie optymistyczny dla przemysłu jądrowego. Wydaje się, że – szczególnie w świetle decyzji chińskich władz – można już z całą pewnością powiedzieć, iż katastrofa w Fukushimie nie spowoduje globalnego krachu energetyki jądrowej. Wbrew pozorom decyzje podejmowane przez rządy Niemiec, Szwecji czy Szwajcarii a nawet  nie mają tu wielkiego znaczenia, gdyż kraje te i tak nie planowały budowy nowych instalacji. Także zmiana francuskiej polityki nie oznacza krachu dla branży, gdyż w kraju tym nie planowano także wielkiej rozbudowy energetyki jądrowej – natomiast jest to dla branży bez wątpienia spory cios wizerunkowy. Bardziej poważną sprawą może być przestawienie energetyki amerykańskiej z atomu na gaz łupkowy, które w horyzoncie kilkunastu lat. Warto jednak pamiętać, że Europa Zachodnia i Ameryka Północna od dawna nie są już głównymi placami budowy instalacji jądrowych – podobnie jak w obszarze innych inwestycji środek ciężkości przesuwa się dziś ku Azji. Jednak także w Unii Europejskiej nie zabraknie nowych projektów, w najbliższej przyszłości przede wszystkim w Wlk. Brytanii, Czechach i Finlandii.

7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawa lista i wartościowe podsumowanie. Wydaje nam się, że można by ją ewentualnie uzupełnić o
    - wygrane w Japonii wybory partii sprzyjającej energetyce jądrowej, co jest zwłaszcza ważne świetle ostatnich doniesień odnośnie kolejnych problemów w tym kraju, tym razem związanych z lokalizacją niektórych elektrowni jądrowych na aktywnych geologicznie uskokach,

    - problemy finansowe i kolejna potrzeba zwiększenia budżetu (do 250%) na budowie EJ Flamanville oraz ostateczne wycofanie się włoskich firm z projektu

    - zmiana kierunku energetycznego Francji (redukcja EJ z 80 do 50% w 2020/25) - nie jest to jeszcze fakt ale już wiadomo, że nie jest to pusta obietnica przedwyborcza prezydenta Holland

    - problemy z elektrowniami jądrowymi w Korei Południowej

    - wynik referendum na Litwie odrzucający projekt budowy elektrowni jądrowej

    - zdaje się pierwsze na świecie zamknięcie elektrowni jądrowej ze względów nieopłacalności finansowej - USA


    I zaciekawiło nas trochę określenie tego okresu rokiem "umiarkowanie optymistycznym" bo w takim razie natychamist zaczęliśmy się zastanawiać, jak wyglądają w EJ lata umiarkowanie pesymistyczne (pesymistycznych z lasu nie wywołujac :)

    z pozdrowieniami

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za uzupełnienie. O niektórych rzeczach powiem szczerze, że nie wiedziałem (Korea, USA).

    Pozwolę sobie uzupełnić posta o parę wskazanych przez Państwa rzeczy, szczególnie kwestię francuską i litewską. Choć akurat nie mają one wielkiego znaczenia dla najbliższych perspektyw przemysłu jądrowego. Litwa to za mała skala, natomiast we Francji decyzja nie wiąże się z żadnymi konkretnymi działaniami (np. zaniechaniami budowy nowych bloków).

    Co do USA - po pierwsze istotnie nie wiedziałem, po drugie jeszcze jej nie zamknięto. Jest to zresztą temat na osobną dyskusję, w USA nastąpi bowiem zapewne redukcja udziału energetyki jądrowej. Istniejące bloki nie będą zastępowane nowymi, bo w nowej rzeczywistości amerykańskiej energetyki ze śmiesznie tanim gazem nie miałoby to uzasadnienia. Tym niemniej na dziś odstawienie jednego obiektu jest akurat kompensowane budową nowego.

    O Japonii nie pisałem dlatego, że sam fakt wygrania wyborów przez tradycyjnie proatomową partię niczego jeszcze nie oznacza. Po pierwsze przykład pani Merkel uczy, że zdanie w tej kwestii można zmienić bardzo szybko. Szczególnie, że o wyniku wyborów w Japonii wcale nie zdecydowała kwestia stosunku do atomu. Po drugie nie ma jeszcze żadnych konkretnych decyzji. Za wcześnie jeszcze moim zdaniem na jakiekolwiek wnioski.

    A kwestia przekroczeń budżetu we Flamanville - cóż, sprawa jest przykra, ale nie sądzę by wpłynęła znacząco na planowane obecnie i realizowane gdzie indziej inwestycje. Zresztą nie jestem przekonany, czy problemy mają cokolwiek wspólnego z tym, że to akurat elektrownia jądrowa jest. Podobne obserwują Niemcy z budową lotniska w swojej stolicy. Albo z budową bloków węglowych. To nie jest problem branży, to jest problem dużo szerszy.

    Co do oceny - kryterium było proste. Po pierwsze więcej przybyło niż ubyło. Po drugie wydarzenia w Chinach i Wlk. Brytanii dają solidne perspektywy rozwoju branży (podkreślam - w skali globalnej). Oczywiście mogłoby być lepiej, ale moim zdaniem źle nie jest.

    Umiarkowanie pesymistyczne były moim zdaniem lata ubiegłe kiedy przyhamowano z nowymi inwestycjami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszy nas bardzo jeżeli nasze informacje bywają przydatne również Panu. To znaczy dla nas, że ten portal ma sens. Ponieważ wygląda na to, że nasza wiedza i przemyślenia mogą być komplementarne, zastanawiamy się jak można by naszą współpracę usprawnić ku chwale ojczyzny.

    A do meritum i celem uzupełnienia:

    Litwa - mała czy duża skala nie ma chyba takiego znaczenia bo w przeciwnym wypadku spektakularne zmiany można w EJ odnotować tylko w Niemczech i Chinach.

    Francja - ustami Prezydenta Hollande postanowiła już o przyspieszeniu wycofania z eksploatacji dwóch reaktorów w elektrowni jądrowej Fessenheim, odrzucając tym samym wcześniejszą decyzję dozoru jądrowego.

    USA/Japonia - w pełni się zgadzamy, że decyzje powinny być odpowiednie do panujących warunków. Tego właśnie szukamy dla naszego przypadku. Bardzo podoba nam się ten wyważony ton Młody Inżynierze ;)

    Problemy projektowe - pełna zgoda. Jednak nie pozwala nam to jakoś dużo spokojniej myśleć o elektrowni jądrowej w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  4. W Niemczech w zasadzie nie ma jakichś mocno spektakularnych zmian. Wiadomo było od dawna, że Niemcy nie przewidują budowy nowych bloków, a tempo wycofania istniejących dla przemysłu jądrowego nie ma aż tak kluczowego znaczenia. Dużo więsze ma np. planowane 6-9 nowych bloków brytyjskich.

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie, no zaraz, chwileczkę, momencik. Niemcy zamknęli w 2011 spore stadko reaktorów i zamierzają zamknąć pozostałe do 2022 r. To raczej jest spektakularna zmiana energetyki.

    Poza tym mówimy o faktach czy wracamy do rozmowy o mitach?

    W Anglii na razie został tylko zatwierdzony typ, i to nie taki, który Hitachi (czyli teoretycznie ci najbliżej budowy) miał by budować o ile wogóle zakup Horizon dojdzie do skutku bo proces miał się zakończyć w listopadzie (po wycofaniu dotychczas zainteresowanych na początku 2012 r.)
    Do tego za karę proszę również dodać Japonię ;) bo na razie odstawili wszystkie elektrownie, oprócz jednej, (której zresztą los ostatnio się skomplikował mocno).

    OdpowiedzUsuń
  6. To byłaby co najwyżej spektakularna zmiana dla niemieckiej energetyki. Ale nie dla PERSPEKTYW globalnego przemysłu jądrowego - z tego punktu widzenia data wycofania niemieckich bloków nie ma aż tak wielkiego znaczenia, budowy nowych jednostek i tak nie planowano. A tak w ogóle czy to jest naprawdę zmiana? Decyzję o wycofaniu się z energetyki jądrowej do 2022 roku podjął rząd kanclerza Schroedera około 10 lat temu. A nowych bloków Niemcy nie planowali od zjednoczenia. Na tym tle to decyzja rządu kanclerz Merkel z 2010 roku (o przedłużeniu eksploatacji o 12 lat) była anomalią, która utrzymała się w mocy niewiele ponad pół roku. Co więcej nie miało to i tak wpływu na perspektywy rozwoju branży, a do tego się głównie odnosiłem. W zasadzie poważną różnicę w przemyśle jądrowym to robi głównie dostawcom paliwa.

    W Wlk. Brytanii oczywiście ABWR zatwierdzony nie jest. Ale to nie jest problem żeby zatwierdzenie uzyskać, to po prostu ćwiczenie formalne. Rząd zasadniczo do budowy bloków jest chętny, a przy problemach w Japonii i po anulowaniu projektu litewskiego trudno mi sobie wyobrazić inwestora bardziej zmotywowanego niż Hitachi. Dla nich to być albo nie być - to kwestia utrzymania zdolności do budowy bloków. To samo, co popchnęło przemysł francuski (i państwo francuskie) do budowy trzech niepotrzebnych bloków w latach 90. Do tego może ABWR-a faktycznie trzeba jeszcze w Wlk. Brytanii certyfikować. Za to wiadomo już z doświadczenia, że Hitachi potrafi ABWR-a zbudować w terminie. Czego o francuskiej konkurencji rzecz nie można.

    Japonia z kolei odstawiła większość bloków w 2011 roku, więc wypada to poza zakres podsumowania. Fakt, to w tym roku się zdarzyło po raz pierwszy od kilku dekad, by w Japonii nie pracował żaden blok, ale to ma znaczenie jednak głównie symboliczne, a żadne kluczowe decyzje w tym roku nie zapadały.

    OdpowiedzUsuń
  7. No to ok, to jeżeli mówimy o trendzie w ujęciu bilansu światowego, to zgoda z ogólną tezą z artykułu - świat zachodni zwija zabawki, daleki wschód je rozwija, głównie Chiny (co wcale nie jest dobrą wiadomością).

    Przy czym, dodatkowo, biorąc miarkę przykładaną tu do Niemiec, to Chiny również tylko powróciły na kiedyś obraną ścieżkę a zawieszoną w zeszłym roku.

    Ale ok, ogólna tendencja jak wyżej. Zresztą pewne przemyślenia na ten temat zamierzamy wkrótce umieścić na czyczy, może będzie okazja szerzej porozmawiać o trendach.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze na tym blogu są moderowane, dlatego nie będą publikowane automatycznie po wysłaniu. Komentarze odrzucane będą jednak tylko wtedy, gdy ich treść będzie obraźliwa lub będzie stanowiła naruszenie obowiązujących przepisów prawa. Zachęcam do dyskusji!