piątek, 4 stycznia 2013

Kolejne wyłączenia na koniec roku

W ostatnich dniach zeszłego roku doszło do – najprawdopodobniej trwałego – wyłączenia kolejnych dwóch bloków jądrowych: po jednym w Hiszpanii i Kanadzie.
 
W Hiszpanii wyłączono jedyny blok elektrowni Santa María de Garoña. Kwestia dalszej pracy tej elektrowni była już od kilku lat przedmiotem sporów natury politycznej. Blok wyposażony w pojedynczy reaktor wodny wrzący typu General Electric BWR/3 uruchomiono w 1971 r. jako drugi w Hiszpanii. Po wyłączeniu w 2006 r. bloku Jose Cabrera-1 pozostawał on najstarszym jądrowym blokiem energetycznym w tym kraju. W momencie wyłączenia moc bloku wynosiła 466 MW brutto oraz 446 MW netto. Jego operatorem jest spółka celowa Nuclenor prowadząca eksploatację w imieniu właścicieli – firm Iberdrola i Endesa (i będąca ich własnością).
 
Operator elektrowni dysponował od 1999 roku licencją zezwalającą na eksploatację do końca lipca 2009 r., wystąpił jednak do hiszpańskich władz w roku 2006 o jej przedłużenie. Możliwość dalszej eksploatacji uzależniona była od decyzji Ministerstwa Przemysłu Turystyki i Handlu oraz opinii hiszpańskiej Rady Bezpieczeństwa Jądrowego (Consejo de Seguridad Nuclear, CSN). W czerwcu 2009 r. Rada wydała pozytywną opinię dla 10-letniego przedłużenia eksploatacji pod warunkiem wprowadzenia określonych modernizacji przed rokiem 2013. Mimo to na początku lipca 2009 r. Ministerstwo wydało pozwolenie na przedłużenie licencji na eksploatację bloku tylko o 4 lata. Operator elektrowni zakwestionował tę decyzję jako niemającą podstaw prawnych i zaskarżył ją do Sądu Najwyższego.Tymczasem w styczniu 2011 r. nowy hiszpański gabinet zapowiedział możliwość uchylenia decyzji i zalecił ponowną ocenę możliwości przedłużenia eksploatacji przez CSN. Opinia dozoru była pozytywna i w lipcu 2013 r. decyzja nakazująca odstawienie w 2013 r. została uchylona, co otwierało operatorowi elektrowni możliwość wystąpienia o przedłużenie licencji. Jednakże w tym samym czasie hiszpański rząd premiera Rajoya, zmagający się ze skutkami ostrego kryzysu gospodarczego, zapowiedział nałożenie na energetykę nowych rodzajów podatków, w związku z czym operator wstryzmał decyzję o złożeniu stosownych dokumentów oraz przeprowadzeniu wymaganych przez dozór modernizacji, których koszt oszacowano na 120 mln euro. Ostatecznie ze względu na niepewną sytuację Nuclenor o przedłużenie licencji nie wystąpił w wymaganym terminie, co skutkować miało wyłączeniem elektrowni w lipcu 2013 r. Na tym jednak sprawa nie zakończyła się. W połowie grudnia, po tym jak hiszpański senat zatwierdził projekt przepisów nakładających na energetykę nowe podatki od wytwarzania energii elektrycznej, a na energetykę jądrową także dodatkowe opłaty opłatami za długoterminowe składowanie odpadów radioaktywnych, jak równiez za krótkoterminowe składowanie wypalonego paliwa na terenie elektrowni, Nuclenor zdecydował o natychmiastowym zakończeniu eksploatacji. Utrzymanie elektrowni w ruchu po 1 stycznia wymagałoby zapłaty 153 mln euro z tytułu zakumulowanych odpadów promieniotwórczych, co według Nuclenoru dziesięciokrotnie przekracza zysk z rocznej pracy instalacji i skutkowałoby natychmiastowym bankructwem spółki. Ostatecznie blok odstawiono wieczorem 16 grudnia. 28 grudnia zarząd Nuclenoru potwierdził, że decyzja jest ostateczna (choć ustawy jeszcze formalnie nie przyjęto).
 
Informacje hiszpańskiego dozoru jądrowego dotyczące licencji dla bloku dostępne są tutaj.
 
Niezależnie od tego, czy zaproponowane w Hiszpanii rozwiązania podatkowe można uznać za zasadne czy nie, zdarzenie to jest jaskrawym przykładem drastycznych skutków jakie dla inwestorów w długoterminowym biznesie jakim jest energetyka mogą nieść nagłe decyzje polityczne. Oczywiście ryzyko tego rodzaju nie ogranicza się do energetyki jądrowej, czego najlepszym dowodem są odczuwane przez Polskę (przy czym jeszcze nie w pełni) skutki wprowadzenia handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla.
 
W Kanadzie z kolei w dniu 28 grudnia odstawiono ostatecznie blok nr 2 elektrowni Gentilly, jedyny eksploatowany w prowijcji Quebec. Blok z reaktorem ciężkowodnym CANDU-6 o mocy 675 MW brutto i 635 MW netto został uruchomiony w grudniu 1982 r. Bloki tego typu (znacznie odbiegające konstrukcyjnie od typowych reaktorów lekkowodnych) generalnie projektowane są na około 25-30 lat eksploatacji, po których powinien nastąpić kapitalny remont połączony z wymianą wielu podstawowych urządzeń i elementów reaktora oraz modernizacją, pozwalający na kolejne ćwierć wieku pracy. Operator elektrowni, państwowa spółka Hydro-Québec, oryginalnie istotnie planował przeprowadzenie takiego remontu bloku Gentilly-2, który miał być prowadzony w latach 2013-2015, jednak we wrześniu nowe władze prowincji (a za nimi władze spółki) zdecydowały o porzuceniu tych planów i zakończeniu eksploatacji elektrowni do końca roku 2012 zgodnie z wymogami licencji (zapisano w niej konieczność permanentnego odstawienia lub odstawienia do kapitalnego remontu z końcem roku). Na podjętą decyzję wpływ miało znaczące przekroczenie budżetu podczas prowadzonego wcześniej podobnego remontu elektrowni Point Lepreau (ponownie uruchomionej w 2012 r.) oraz bloku nr 1 południowokoreańskiej EJ Wolsong. Z drugiej jednak strony operator poniósł już spore koszty na niedawną modernizację części urządzeń bloku Gentilly, które szacowane są na około 800 mln dolarów kanadyjskich – w obecnej sytuacji środki te można uznać za zmarnowane.

File:Centrale nucléaire Gentilly.jpg
Elektrownia Jądrowa Gentilly. Blok nr 2 widoczny jest po lewej stronie zdjęcia, po prawej natomist znajduje się budynek bloku nr 1 z eksperymentalnym reaktorem moderowanym wodą ciężką i chłodzonym wrzącą wodą lekką. Konstrukcja okazała się jednak nieudana i blok odstawiono w 1977 r., zaledwie w 6 lat po uruchomieniu i jedynie 180 dniach rzeczywistej pracy (fot. Bouchecl via Wikipedia).
 
Warto przy tym zwrócić uwagę, że konieczność przeprowadzenia tak głębokiego i kosztownego remontu po relatywnie krótkim (jak na elektrownię jądrową) czasie eksploatacji jest cechą charakterystyczną technologii reaktorów CANDU i nie ma zastosowania do większości pracujących na świecie (oraz oferowanych na współczesnym rynku) reaktorów wodnych ciśnieniowych i wrzących.
 
W wydanym komunikacie Hydro-Québec szacuje koszty wyłączenia i rozbiórki elektrowni na 1,8 mld dolarów kanadyjskich, a czas wykonania wszystkich prac na 50 lat. Operator opublikował też przedstawione w przystępnej formie informacje na temat procesu wyłączenia i rozbiórki bloku (w języku angielskim i francuskim).
 
Mimo odstawienia tych dwóch bloków, globalny bilans energetyki jądrowej za rok 2012 pozostaje dodatni. Odstawione 4 bloki (poza powyższymi także brytyjskie Oldbury A-1 i Wylfa-2) dysonowały łączną mocą netto 1788 MW. Uruchomiono natomiast co prawda tylko 3 bloki, ale za to o łącznej mocy 2920 MW.
 
 

9 komentarzy:

  1. Można by jeszcze do bilansu dodać (bo kiedyś i tak trzeba) decyzje kanadyjskie o rozebraniu Pickering 2 i 3, które co prawda od lat czekały na lepsze jutro ale w grudniu im podziękowano.

    byłoby
    5:2 w reaktorach
    2798:2920 w MW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodziewałem się takiego komentarza nawet. Choć powinno być 6-3 jednak.

      Ale wtedy można dopisać i reaktywację Bruce 1 i 2, które praktycznie odbudowano po 15 latach. I wtedy jest 6-5 az 2798-4464.

      Nawiasem mówiąc Pickeringi są w oficjalnej dokumentacji przyjmowane jako wyłączone w 2007 i 2008 i w zbiorczych statystykach Agencji już tam je dodano. A od dawna nie były wliczane w sumę reaktorów eksploatowanych tylko długotrwale wyłączonych, zgodnie zresztą z logiką i prawem. Podobnie było w blokami Bruce zresztą.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. 6:3, racja Młody Inżynierze;)

    Natomiast Bruce'y... no to jest lekko naciągane aby dwa razy dla jednego bloku ogłaszać "znowu mamy nowy". Nawet jeżeli przeszedł porządny facelifting z malowaniem i wymianą całej boazerii.

    A długotrwale wyłączone to jednak w statystykach coś innego niż ostatecznie przeznaczone na żyletki.

    Ale to oczywiście nie ma większego znaczenia, takie przekomarzanie się;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No może lekko jest, ale nie upraszczałbym tego do faceliftingu.

    W przypadku większości elektrowni taki remont jest istotnie w dużej mierze faceliftingiem, ale akurat w przypadku reaktorów CANDU to jest przedsięwziecie dużo większe.

    Przede wszystkim wymienia się komplet kanałów paliwowych, czyli zasadniczo odbudowuje główną część reaktora. Przy okazji wymieniane są całe wytwornice pary. To trochę tak jakby na remoncie okresowym samochodu wymienić mu silnik i kompletną skryznię biegów.
    Dlatego zresztą te remonty są takie problematyczne, długotrwałe i kosztowne.

    Co do statystyk - okazuje się, że to wcale nie musi być coś innego. W 2011 roku Pickeringi były w statystyce jako długotrwale wyłączone, a teraz są już "na żyletki" od 2008, czyli ich stan nie był taki jednoznaczny. Powiem szczerze, że nie wiedziałem nawet, że coś takiego jest możliwe ;)
    Faktem jest natomiast, że tam się kompletnie nic nie działo, a kwestia tego jak to się nazywa i gdzie jest w statystyce ma znaczenie wyłącznie prawno-formalne.

    Co do znaczenia tego, czy jego braku - oczywiście się zgadzam :)

    W całej historii bardziej istotną kwestią jest tu dla mnie jednak ta polityka hiszpańska, zastanawiam się jak inni operaotrzy bloków wyjdą na tych interesujących nowych przepisach, bo jeśli naprawdę będzie tak jak przedstawia to Nuclenor, czyli że opłaty zostaną naliczone niejako wstecznie do zapłaty "na już", to cała hiszpańska jądrówka może mieć problem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po wymianie silnika i skrzyni też się nie mówi, że się kupiło nowe auto bo inaczej się ludzie dziwnie patrzą:)

    Natomiast te Pickeringi to przeciekawa sprawa. Bo pal sześć statystyki ale konkretna data zamknięcia EJ ma chyba dużo głębsze konsekwencje w świecie realnym.

    Co do Hiszpanii, to obawiam się, że oni nie są przyszłością EJ. Elektrownie mają z lat 80 więc powoli im się kończą. A od kilku lat coraz częściej i głośniej przebąkują o zamianie ich na wiatraki. Nie są więc przyciśnięci do muru, mając czas na spokojne przyjrzenie się światu, trendom, rozwojowi energetyki i podjęcie decyzji. A jest spora szansa, że świat za 10 lat będzie wyglądał jeszcze inaczej. I jest tylko "pocieszające", że ta wygodna pozycja spowoduje, że w przyszłości będą importerem technologii energetycznych.

    OdpowiedzUsuń
  6. No fakt, może porównanie nie było w pełni adekwatne (choć też po wymianie silnika nie mówi się, że się po prostu było na "przeglądzie" - jest w sumie takie coś pomiędzy i podobnie z tymi blokami).

    Hiszpanie od dawna wskazują, że nie są za rozwojem tej branży, co więcej im może ona wcale nie być szczególnie potrzebna. W Hiszpanii jest bowiem dużo więcej "nieszczęśliwych energetyków", szczególnie w blokach gazowych, które projektowano pod pracę rzędu 5-6 tysiecy godzin w roku, a obecnie (z uwagi na wiatraki) pracują po 3 tysiące i się nie chcą spłacać. Wypadnięcie jądrówek z systemu może im częściowo ten problem rozwiązać. Hiszpanom póki co niedobór mocy nijak nie grozi.

    Nie wiem jednak czy tam rząd ma teraz czas na spokojne przyglądanie się energetyce, zdaje się, że mają sporo zajęć w innych dziedzinach gospodarki (a może lepiej byłoby powiedzieć: we wszystkich możliwych).

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie Adamie a czy mógłby Pan nam potwierdzić czy w Leningradskoj, w Sosnowym Borze zamknięto w końcu w zeszłym roku reaktor#1?

    Jest trochę niejednoznaczności w tym zakresie ale ich strona wydaje się to potwierdzać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie, decyzji w tej kwestii nie podjęto jeszcze, a blok pozostaje w remoncie. Zgodnie z informacjami podanymi w końcu listopada przez Z-cę Dyrektora Generalnego Rosatomu decyzja o tym, czy blok zostanie odstawiony czy nie zostanie podjęta w listopadzie 2013 r.
    (http://www.nuclear.ru/eng/press/nuclear_power/2128828/)

    Gwoli wyjaśnienia dla osób niezorientowanych: blok nr 1 z reaktorem RBMK-1000 został odstawiony 6 maja 2012 r. do planowego remontu, który miał potrwać około miesiąca-półtora. Jednak w trakcie jego realizacji okazało się, że odkształceniu uległy elementy grafitowej konstrukcji reaktora. Od tego czasu trwają naprawy, ich zakończenie planowane jest na 2013 r. Przed wykryciem problemów eksploatację bloku planowano prowadzić do roku 2018.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze na tym blogu są moderowane, dlatego nie będą publikowane automatycznie po wysłaniu. Komentarze odrzucane będą jednak tylko wtedy, gdy ich treść będzie obraźliwa lub będzie stanowiła naruszenie obowiązujących przepisów prawa. Zachęcam do dyskusji!